Sukcesu Stocha mogło nie być, gdyby nie działacze. „Ta sprawa buduje historię wokół tej dyscypliny”
Z powodu niepewnego wyniku testu na koronawirusa u jednego z polskich zawodników, organizatorzy Turnieju Czterech Skoczni podjęli decyzję o wykluczeniu całej naszej reprezentacji. Gdyby nie gwałtowne protesty i szybkie działanie władz Polskiego Związku Narciarskiego, sukcesu Stocha i pozostałych skoczków mogłoby po prostu nie być.
Winkiel: Zakażenie trzeba traktować jak kontuzję
Sekretarz generalny PZN Jan Winkiel podkreślał, że polscy skoczkowie podczas czterech testów na obecność wirusa SARS-COV-2 otrzymali aż 63 wyniki negatywne i tylko jeden – Klemensa Murańki – budził jakiekolwiek wątpliwości. Winkiel uważa, że walka nie toczyła się o to, by dopuścić Polaków do konkursu, ale żeby zostali oni potraktowani w sposób, w jaki należy traktować wszystkich uczestników.
Działacz zaznaczał przy tym, że złe wyniki badań naszej reprezentacji odebrałyby PZN jakiekolwiek argumenty. – Gdyby wyniki naszych zawodników i sztabu byłyby pozytywne, to nic byśmy nie poradzili. Trzeba byłoby się pogodzić z sytuacją. Niestety taki mamy sezon w związku z pandemią. Nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się zakażenie. Trzeba to traktować jak kontuzję – mówił.
Problemy Polaków przed TCS. Winkiel odrzuca teorie spiskowe
Winkiel zapewniał, że jest daleki od spiskowych teorii, mimo iż wszyscy musieli obawiać się faworyzowanych Polaków przed konkursem. – Byliśmy przekonani o tym, że racja jest po naszej stronie. W innych dyscyplinach jest to rozwiązane sensowniej. W przypadku Rosjan też nie zachowali się tak, jak powinni. W wielu dyscyplinach kwarantannę ogranicza się tylko osoby z pozytywnym wynikiem. To jest właściwa droga – mówił. Dodawał, że koronawirus nie przenosi się na każdego w ciągu sekund.
Ostatecznie Polacy zostali dopuszczeni do konkursu, a Kamil Stoch wygrał cały Turniej Czterech Skoczni. Pozostali zawodnicy też pokazali się z dobrej strony. – Sprawa z wykluczeniem i przywróceniem nas do Turnieju Czterech Skoczni, a następnie zdobycie Złotego Orła przez Kamila, buduje historię wokół tej dyscypliny – podsumował całą tę historię Jan Winkiel.